poniedziałek, 12 stycznia 2015

#odnowa

| | 0 komentarze
Witam po raz kolejny, kiedy już dawno zdążyliście o mnie zapomnieć.
W międzyczasie: zostałam felietonistką, przestałam być felietonistką, zaplanowałam wyjazd na skoki do Zako, odwołałam wyjazd na skoki do Zako, odwiedziłam Pragę, Drezno i Górecko, nie odwiedziłam Krakowa i Warszawy (w zasadzie to dość dziwne, ale z drugiej strony wcale nie), przytyłam ładnych parę kilogramów, nie napisałam prawie nic, przeczytałam 1234 lektur (o 4321 za mało), podjęłam pewne decyzje, zmieniłam je, w końcu podjęłam inne, nauczyłam się odróżniać gwarę spiską od orawskiej, nie nauczyłam się o wokalizacji jerów, za co mogę winić tylko siebie, przekroczyłam liczbę dopuszczalnych nieobecności na współczesnej, w związku z czym drżę przed najbliższą środą, uczestniczyłam w kilku spotkaniach z mądrymi ludźmi i w kilku z głupimi, nie zostałam Charlie Hebdo i tak jak Bono wciąż nie znalazłam tego, czego poszukuję.

(fot. by Adamo Franko, wspaniały fotograf z Gdańska, którego odkryłam dzięki mojej cudownej pracy! warto wchodzić, lajkować i udostępniać, polecam!)

Ale wciąż poszukuję, więc nie jest tak znowu najgorzej. Odebrałam ostatnio ważną lekcję i postaram się odrobić ją jak najlepiej. Nawet trochę wychodzi słońce. Zaczynam parę rzeczy od nowa, kto wie, może to odnowa, jakiej mi potrzeba. I będę częściej pisać, bo wczoraj odkryłam po raz kolejny, że to jedyne, co skutecznie wyciąga mnie za uszy z różnych bagien. Tak mi dopomóż... itd.


Trzymajcie kciuki, żeby przez cały rok tak mi się chciało, jak mi się nie chce jak mi się dzisiaj chce! Bo musi się chcieć, tyle rzeczy nas czeka w tym roku, a jednocześnie czasami się myśli, że nic. Byle się tak myślało jak najrzadziej. Wam i sobie życzę.


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Blogger templates

Obsługiwane przez usługę Blogger.
 
Twitter Facebook Dribbble Tumblr Last FM Flickr Behance